czwartek, 25 czerwca 2015

CZY STRACIŁEŚ KIEDYŚ PRZYJACIELA ?

CZY STRACIŁEŚ KIEDYŚ PRZYJACIELA?

BAJKA DLA DOROSŁYCH O DWÓCH KSIĘŻNICZKACH I ZŁYM WILKU

Dawno, dawno temu.......

Jak ten czas szybko leci. Dni przemijają jak oszalałe. Praca dom i tak w kółko. Strasznie tego nie lubię jak życie nabiera takiego tępa nad którym przestajemy panować. Dlatego zawsze staram się zwolnić, przystopować na moment. Dzień wolny spędzić w czterech ścianach z samą sobą. Wyciszyć emocje, pozbierać myśli, zastanowić się nad życiem, które gna nie oglądając się na nas. Tego życzę i wam.Umiejętności jak ja to nazywam "zresetowania"samego siebie.
Po takim czasie nabieram sił na dalszą walkę. Na walkę z kolejnym dniem.
 Najpierw znajdzcie w sobie coś co sprawia wam największą przyjemność a potem zacznijcie to robić:) zawsze działa.
Nie przygotowałam na dzisiaj obiecanego posta z działu fitness, gdyż właśnie taki spadek energii w tym tygodniu dopadł i mnie. Mam dla was coś zupełnie innego. Lekka, zabawna opowieść z cyklu: Coś dla przyjazni jednak:  Dawno, dawno temu .....
Bajka dla dorosłych napisana kiedyś na balkonie przy filiżance kawy, w dzień, który zmienił bieg zdarzeń...








Dawno, dawno temu
Za górami, za lasami
W małym miasteczku, żyły sobie dwie księżniczki.
Małe z kucykami dziewczynki.
Już jako dzieci spędzały z sobą wszystkie chwile.
Te lepsze i gorsze, lecz zawsze miłe.
Prawie jak siostry, jednak z innych zamków.
Zabawy i psoty, wygłupy o poranku.
Młodość ma swoje prawa i zdarza się raz tylko
tak samo jak wielka miłość, czy przyjazń ponad wszystko.

Mijały dni i lata a one...  I co było potem?
Odmienne gusta i charaktery
Doprowadzały nie raz do małej wojny domowej.
Wojny na słowa, bagnety i noże.
Wojny te małe, jak i te duże.
Zawsze jak rycerz wracały z tej wojny
Z głową uniesioną i sercem na dłoni.
Do zamków wracały i już za chwil kika
nie wytrzymując łapały za telefony.
Wnet już słuch ginał po całej tej wojnie.
I małe księżniczki wracały na trony.
Lecz szybko nudziły im się królewskie ogrody.
Gdzie nuda witała w bezruchu zostając
gdzie obowiązki księżniczek trzeba było nająć.


Spoglądała w około czekając na nieuwagę.
Wymykając się po cichu z królestwa na kolejną fajkę.
One obie się tam spotykały
Skryte we mgle za troskami i marzeniami.

Ta pierwsza była skromna i naturalna
Druga, zaś nie co bardziej ekscentryczna i zarozumiała.
Czy dlatego obie się uzupełniały? Jak myślisz?
Chyba tak.
Inaczej by się nie pokochały.

Jedna drugą za rękę ciągła
i podnosiła z rozpaczy, gdy łzy wylewaly
Przecież nie mogło być inaczej.

Lata leciały a one zbyt szybko dorastały.
Zanim się obejrzały to kobietkami się stały.
I co było potem?

Pierwsze miłości, tajemnicze spojrzenia, sekrety i bunt oraz nocne zwierzenia.
Przytłoczyły całkowicie królewskie marzenia.
O córeczkach wyśnionych, tak dobrze ułożonych i bezproblemowych.
A one?

Ta pierwsza czekała na księcia z bajki.
A druga frywolna spełniała zachcianki.
Ta druga pierwszą chciała przepoczwarzyć.
Make- upem , push- upem, czerwonymi szpilkami.
Spróbowała. Lecz wcale nie chciała.
Za maską Inglota inna twarz się chowała.
Odrzuciła konwenanse i została przy swoim.
Niezmieniona przez lata i tak wciąż dla ich świata.
Zawsze skłonna do pomocy,
Słuchała, rozumiała i nie oceniała.
Wciąż razem szły dalej walczyć o swoje
Już dorosłe
A zamki zostały gdzieś w dole.

Lecz co to? .... Nadeszła pora rozstania?
Ta druga za księciem za morza wyjechała.

Wrócili dość szybko na zamek, na włości
I w krótce na weselisko prosili swych gości.
W prezencie dostali garnki i patelnie
wyprawkę, ręczniki, wypchaną portmonetkę.
Lecz czegoś zabrakło w historii tej pięknej.
Kuferek tajemnic, ktoś wykradł podstępnie.

To kufer był wielki, szczelnie zamknięty
A w nim.......
Zwierzenia, porażki i błędy.
Coś niedobrego księżniczki poróżniło
Może zły wilk ?
A może chciwość ?

Jesteś ciekawy co było potem?

5 długich lat jak kamień w wodę.
Przepadły chwile wypełnione złotem.
W królestwach cisza
Nikt nie mówił o tym.
A po księżniczkach jedynie zostały papiloty.

Ale czas nie czekał, gnał na przód jak oszalały.
I nagle po latach inne czasy nastały.
Co było dalej ?
Czy jest zakończenia ?

Każda bajka kończy się happyendem

I dnia pewnego, wśród złotych liści
trafiły na siebie dorosłe księżniczki
Bez słów rzuciły się sobie w ramiona
I nikt nie był w stanie ich pohamować.

Lecz co to? Kto taki u boku jednej stoi?
Mała dziewczynka
Jak one dawniej, babeczki z piasku robi.
I przyjęcie urządza dla dorosłych księżniczek.
Gdzieś tam po środku zamkowych uliczek.

Spotkanie owe nie chciało rozstania.
Lecz zamki już nowe czas poustawiał.
Na dwóch końcach świata
Daleko od siebie
Żyć będą księżniczki
Lecz już coraz to lepiej.

I cieplej na sercu im się zrobiło
Choć już jako królowe
w zamkach swoich siedzą.
Nabrały mądrośći
Zdobyły doświadczenie
Aby tę bajkę swoim dzieciom kiedyś opowiedzieć.

Czekasz na morał?

Otóż morał z tego taki......

W życiu może być jak w bajce, jeśli się postaramy.

Nie zawracaj sobie głowy niepotrzebnymi sprawami

Doceniaj tych co zawsze byli przy tobie

I wybaczaj wszystko co było ci drogie.

 

                                                        c.d.n







ALE........

Wilk nadal chodzi po lesie......
Czekając na zdobycz
Wciąż wącha i szuka kolejnego klucza.
Klucza do kufra tajemnic i zwierzeń.............

Lecz czas już nie ten

WILK DORÓSŁ DO ZWIERZEŃ :)


ZE SPECJALNĄ DEDYKACJĄ MOJEJ SIOSTRZE M.




Dziękuje za wszystko !









wtorek, 9 czerwca 2015

Przystanek Śniadanie

Dzisiaj podzielę się z Wami czymś co już od dłuższego czasu wypełnia mój czas w  każdy niedzielny poranek kiedy wracam do Polski na urlop. W Katowicach, tam skąd  pochodzę, ma miejsce "Przystanek Śniadanie" - wspaniały pomysł organizatorów. Niecodzienna, wyjątkowa atmosfera, cudowni ludzie, pasje oraz chęć spędzenia czasu ...inaczej.To przyciąga wszystkich miłośników Katowickiego Przystanku śniadaniowego.
Cała akcja bynajmniej nie rozgrywa się w zajezdni autobusowej...
Zimą przystanek przenosi się pod dach do Domu Kultury natomiast latem odkrywa swe uroki w malowniczym Parku Powstańców Śląskich w samym centrum Katowic.
Sami organizatorzy mówią tak:
"Dlaczego Śniadanie?
Bo jest to
posiłek, który nadaje reszcie dnia klimat i determinuje nasze
wszystkie działania. Bo jest to magiczny czas gdy przed południem
możemy wspólnie spędzić chwilę, zatrzymać się i bez pośpiechu
w towarzystwie innych ludzi zjeść pyszne, prawdziwe śniadanie. Jest
to szansa na spotkanie sąsiada „z przeciwka” lub dawno nie
widzianego, starego przyjaciela…
Takie miejsce chcemy wraz z Wami
stworzyć!
Dlaczego Przystanek?
Bo chcemy sprawić
aby ludzie przystanęli, zatrzymali się na chwilkę i posmakowali
troszeczkę innej rzeczywistości. Uśmiechnęli się do siebie,
nawiązali prawdziwy kontakt, porozmawiali patrząc sobie w oczy, bez
pośpiechu…
Takie miejsce chcemy wraz z Wami
stworzyć!
Przystanek Śniadanie to także zdrowa,
prawdziwa żywność. Warzywa i owoce, przetwory z domowej spiżarni,
miody sery i wszystkie wspaniałości definiujące wszystko to co
najlepsze, najzdrowsze i pyszne :) "

Ale też najlepsza kawa w mieście !




Co tydzień dzieje się coś innego, różnorodność smaków, wyrobów handmade'owskich, które tak uwielbiam jest ogromna. Pchli targ, wspaniała kuchnia i przede wszystkim ruch i zabawy na świeżym powietrzu. Zabawy, które integrują maluchów, starszaków ale przede wszystkim też dorosłych.


Tych dorosłych z dziećmi uczą przebywać razem i zapomnieć się na chwilkę a tych drugich uczą ....no na przykład Yogi.
Nie ma ciekawszego widoku od kilkudziesięciu  fit- maniaków  w centrum miasta


I ludzie...Ludzie, których na co dzień się nie spotyka ( jak twierdzi moja mama) . Uśmiechniętych z mega pozytywną energią i poczuciem dobrego smaku nie tylko tego kulinarnego -  smaku na życie.

Przystanek śniadanie to również świetna forma reklamy dla małych firm z Katowic i okolic. Degustacje, sample, nowinki przyciągają wszystkich. Na stronie internetowej można skontaktować się z organizatorami w celu współpracy.
I oczywiście zdrowa żywność, soki i niepowtarzalne zapachy .



   

   

   


  

To wszystko przez te parę godzin w niedzielny poranek jest warte zachodu.Wstaję więc godzinkę wcześniej i pędzę na najlepszą kawkę, ogromną bagietkę z rukolą i na małe zakupy, które często wymykają się spod kontroli.

Co myślicie o stworzeniu Przystanku śniadaniowego w swoim mieście albo za granicą, gdzie przyszło Wam mieszkać. Dla mnie rewelacja. Kto wie, może już niedługo spotkamy się na Przystanku w Dublinie? :) i też razem poćwiczymy na Dzień Dobry :)





  http://przystaneksniadanie.pl/
  https://www.facebook.com/sniadanienatrawie1?ref=ts&fref=ts

Na Przystanku można spotkać między innymi firmy takie jak:
Własna robota
Kura- d
Zapieksownia
Sakana Sushi
i wiele wiele innych, które serdecznie polecam jak będziecie w okolicy.